Nie byłoby ewangelizacji w radosnym duchu – gdyby nie było św. Jana Bosko…
Nie byłoby salezjanów – gdyby nie było św. Jana Bosko…
Nie byłoby tylu dzieł wychowawczych – gdyby nie było św. Jana Bosko…
Nie byłoby systemy prewencyjnego – gdyby nie było św. Jana Bosko…

Kim zatem był ten Wielki Święty?

Zaczęło się dość niepozornie, bo 16 sierpnia 1815 roku w Becchi niedaleko Turynu, w północnej Italii, kiedy to na świat przyszedł mały Janek Melchior Bosko, jako najmłodszy z trzech synów Małgorzaty Occhiena i Franciszka Bosko (bracia: Antonii, Józef).


Czas, w którym się urodził, żył i wzrastał mały Janek nie należał do spokojnych. Bowiem wiek XIX to czas rewolucji przemysłowej i związanej z nią urbanizacji, w której dokonywał się ogromy rozwój nauki i techniki. Natomiast najtrudniejszym czasem dla samego małego Janka była śmierć jego ojca w drugim roku życia. Tą wielką stratę dla całej rodziny bardzo mocno przeżył mały Janek. Rodzina Bosko borykała się wtedy z problemami finansowymi. Toteż, aby na siebie zarobić Janek chwyta się rozmaitych zawodów, od parobka stajennego począwszy, po pracę u krawca, szewca, stolarza, cukiernika. Wszystko po to, by równocześnie ukończyć szkołę średnią, otwierającą mu drogę do upragnionego kapłaństwa.

W roku 1824, kiedy mały Janek miał zaledwie 9 lat, Bóg w tajemniczym widzeniu sennym objawia mu jego przyszłą misję. Tą szczególną noc często wspominał: „(…) Byłem niedaleko domu, na dużym podwórzu, na którym bawiło się wielu chłopców. Jedni się śmiali, inni grali w coś, wielu przeklinało. Słysząc to, rzuciłem się między nich i przy pomocy słów i pięści usiłowałem ich uciszyć. W tym momencie pojawił się przede mną majestatyczny, pięknie ubrany mężczyzna, cały spowity białym płaszczem. Jego twarz jaśniała takim blaskiem, że nie mogłem na nią patrzeć. Nazwał mnie po imieniu i kazał stanąć na czele tych chłopców. Dodał: „Będziesz musiał pozyskać ich przyjaźń dobrocią i miłością, a nie pięściami. (…)”. Od tego ważnego momentu, mimo bardzo jeszcze młodego wieku, Janek Bosko robił wszystko, aby wypełnić powierzone mu zadanie.

W roku 1835 wstępuje w mury seminarium duchownego w Chierii. Po 6 latach formacji (wzlotów i upadków, wątpliwości i silnej wiary) przyjmuje święcenia kapłańskie z rąk turyńskiego Arcybiskupa. Jako młody kapłan przebywał w Konwikcie, by dalej kontynuować naukę. Tam miał większą możliwość zapoznania się z sytuacją młodych ludzi żyjących w Turynie. Widział, jak młodzi włóczyli się po ulicach bez pracy i wykształcenia, pełni agresji i nieszczęśliwi. Niektórzy z nich harowali za cenę morderczego, nadludzkiego wysiłku, a mimo to nie mieli pieniędzy nawet na mieszkanie i jedzenie. Wielu z nich, nie mając za co żyć, schodziło na drogę przestępstwa. Taka sytuacja ówczesnej młodzieży w połączeniu ze snem księdza Bosko z 9 roku życia, spowodowała, że jeszcze bardziej pragnął on zająć się opuszczonymi młodymi, którzy nie mieli perspektywy dalszego życia.

Za oficjalny początek działalności wychowawczej księdza Bosko uważa się spotkanie z Barłomiejem Garellim w zakrystii Kościoła św. Franciszka z Asyżu w Turynie, który został uderzony przez ówczesnego zakrystianina. Ksiądz Bosko stając z obronie chłopca i nawiązując z nim relację zaprasza go do swojego domu, proponując mu naukę katechizmu oraz naukę czytania i pisania. Ks. Bosko jednocześnie zachęcał, by Bartłomiej przyprowadził też swoich przyjaciół. Tak powstaje pierwsze Oratorium: miejsce nauki, modlitwy, zabawy i integralnego rozwoju.

Obok Księdza Bosko zaczęło przybywać coraz więcej chłopców. Ilość młodych stawała się kłopotliwa, bo brakowało miejsca by gromadzić tak dużo ludzi. Ostatecznym miejscem, do którego przeniosło się całe Oratorium była szopa Pinardiego mieszcząca się kiedyś na obrzeżach Turynu na Valodocco. Jego dzieło coraz bardziej się rozrastało. Wiedział, że będzie potrzebował współpracowników, którzy będą w stanie, tak jak on, poświęcić całe swoje życie ubogiej młodzieży, a ponadto będą kontynuatorami charyzmatu ewangelizacyjnego młodych ludzi.

Pierwszym, który postanowił oddać swoje życie młodym ludziom był Michał Rua, który w 1854 roku złożył śluby zakonne na ręce księdza Bosko i stał się pierwszym salezjaninem, a po śmierci Założyciela- jego następcą, jako przełożony generalny Zgromadzenia Salezjańskiego. Oficjalne zatwierdzenie nowego zgromadzenia miało miejsce w 1869 roku, a nazwę otrzymało od św. Franciszka Salezego, który stanowił dla Jana Bosko wzór łagodnego duszpasterza troszczącego się o zbawienie dusz.

Pod wpływem rad przyjaciół i przy pomocy św. Marii Dominiki Mazzarello, w 1872 roku powstała druga gałąź Rodziny Salezjańskiej – Zgromadzenie Córek Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki (salezjanki), powołanych do pracy wśród dziewcząt. Natomiast cztery lata później ks. Jan Bosko powołał do życia świeckie ogniwo Stowarzyszenie Salezjańskich Pomocników Kościoła, których zadaniem miało być odtąd wspieranie dzieł i zadań podejmowanych przez kościoły lokalne.

Ksiądz Bosko pochłonięty hasłem: „daj mi dusze, resztę zabierz”, oddał swoje życie pracy ewangelizacji młodzieży opuszczonej, zagubionej i odrzuconej. Dzięki księdzu Bosko mamy tzw. wychowawczy system prewencyjny, który skoncentrowany jest wokół rozumu, religii i miłości. Taki sposób docierania do młodego pokolenia pozwoliło księdzu Bosko głosić Zmartwychwstałego Pana ubogim chłopcom. Ksiądz Bosko pragnął, aby młodzi stanowili przykład dla swoich rówieśników, stąd jego pragnieniem było, by młodzież ewangelizowała młodzież.

Św. Jan Bosko odszedł do wieczności w wieku 73 lat, ostatniego dnia stycznia 1888 roku. W 1929 roku, po zakończeniu procesu beatyfikacyjnego, został wyniesiony do czci ołtarzy, a pięć lat później Pius XI ogłosił go świętym. Jest patronem młodzieży. „Z jego ręki” wyszło wielu świętych: św. Maria Dominika Mazarello, św. Dominik Savio, bł. Michał Rua i wielu innych, którzy pokochali salezjański charyzmat ewangelizacji młodzieży.