Najpierw pojawili się w Oratorium jako Wolontariusze z SWM-u. Potem stali się po prostu naszymi przyjaciółmi, których nie brakowało na boskich sobotach, półkoloniach, imprezach oratoryjnych. Ona- piękna i delikatna zarażała wszystkich uśmiechem i duchem misyjnym. On- mocno związany z poznańskim Lechem- pojawił się w stroju koziołka. Czas uciekał aż w końcu- nie w innym miejscu, nie w innym czasie, ale właśnie w naszym ORA, na oczach dzieci On poprosił ją o rękę. Potem wszystko już szybko poszło! 14 kwietnia wzięli ślub a my w ramach boskiej soboty zorganizowaliśmy BOSKIE WESELE. Byliśmy na Mszy, gdzie nie brakowało wzruszeń (jak to mówi nasz ministrant Zygi: „popłynęła mi łezka, ale nikomu nie pokazywałem). Po momencie duchowych przeżyć nie mogło zabraknąć solidnej dawki SALEZJAŃSKIEJ RADOŚCI! Młodzi wychodzili z kościoła wśród baniek, balonów, salezjańskich piosenek i okrzyków.
Nim odjechali na wesele oczywiście odwiedzili Oratorium, by przeżyć pierwsze oczepiny i wybrać nam boską pannę młodą i boskiego pana młodego. Potem działo się naprawdę dużo! Mówiliśmy o tym, co musi być na weselu: tort (no i robiliśmy torty), kapela (no i był zespół BRZESZCZOTY- brawo dla naszej animy!), szampan ( no i był Piccolo), tańce ( no i był kurs tańca poprowadzony przez studentów).
Całość zakończyły zabawy na świeżym powietrzu. One też przybrały weselny kształt! Nie brakowało rzutu wiankiem/ muszką czy szukania przedmiotów w damskiej torebce na czas. Cieszymy się szczęściem MŁODYCH i życzymy im dużo miłości na ich DRODZE! J STO LAT nowej salezjańskiej rodzinie! J